Opuszczone budynki, imprezy, gry i wiele innych...
  • Relacja z I wypadu do Czarnobyla
  • Relacja z II wypadu do Czarnobyla.
jtemplate.ru - free Joomla templates

Miał być spontan, załadować plecaki, złapać stopa i przekroczyć wschodnią granicę naszego kraju w poszukiwaniu przygód. Planów związanych z tym, w jaki sposób zwiedzić Ukrainę było mnóstwo. Choć nie udało się zrealizować 70% zamiarów, nie żałujemy ani jednej chwili wyprawy zrealizowanej w taki właśnie sposób.

 Ta wyprawa miała być naszą prywatną, pozostać jedynie w naszych pamięciach i na zdjęciach w domowym zaciszu. Ukraina jest na tyle wspaniała, że aż nie wypada nie podzielić się z innymi tymi przeżyciami, które nas tam spotkały. Lwów, bo tam dostaliśmy zaproszenie, okazał się naszym drugim domem, do którego zawsze możemy swobodnie wrócić, bez obaw, że ktoś nas tam nie wygląda.

Doczekałem się upragnionych wakacji. To nic, że we wrześniu, a nie w środku sierpnia. Nie przeszkadzało mi to, że będę musiał na nie dojechać i wrócić pociągiem w drugiej klasie. Nie było to dla mnie żadnym problemem – zamiast luksusowych drinków popijać piwko z plastikowych butelek. Tak się prezentuje wyjazd nie na tropikalne wyspy, a na Ukrainę.

Nikomu z domu nie powiedziałem, że wybieram się tam. Wstałem rano w czwartek 11 czerwca, a było wtedy święto Boże Ciało i przygotowałem sobie kanapki na podróż. Rowerem dojechałem w chłodny poranek do stacji PKP w Łaskarzewie na pociąg. Stamtąd do Warszawy, a tam przesiadka do Krakowa. Byłem w wielkiej panice, bo pierwszy raz podróżowałem pociągiem. Liczyłem tylko na to, że pociągi będą punktualne, bo gdyby nie to Czarnobyl przeszedłby mi koło nosa...

Panel boczny

Promowani

 

 

 

EXPLORATION RUINS

 

Facebook


Kontakt: pawelet@wp.pl