Opuszczone budynki, imprezy, gry i wiele innych...
  • Relacja z I wypadu do Czarnobyla
  • Relacja z II wypadu do Czarnobyla.
jtemplate.ru - free Joomla templates

Recenzja gry CRYSIS 2


Crysis - reklamować nie trzeba. Oznaczona cyferką dwa, kontynuacja podstawki była natrętna i wredna, można było się na nią natknąć w sieci przed premierą tak często, że nie sposób nie przekonać się do tej gry. Ocierając się o liczne trailery na stronach związanych z grami, wydawcy zadbali o to, aby gracz „błąkający się w internetowych czeluściach”, koniecznie zetknął się z filmikiem promującym i zachęcającym do kupna gry.

Nawet w reklamach na papierze, bardzo często można było spotkać strony zadrukowane reklamami. Wszystko w nowej otoczce postapokaliptycznego Nowego Jorku.

 

Czy przeniesienie klimatu gry z dżungli, w tereny miastowe wyszło na dobre? Nie mam zdania. Gdy z zafascynowaniem czytałem recenzje pierwszego Crysisa, wydawcy szemrali po cichu, że Crysis będzie trylogią.

Lubię prostotę i przejrzystość! Wydawcy mogli przedstawić trzecią część gry, osadzoną na wyspach pomiędzy palmami, kończąc w jakiś finalny sposób rozpierduchę z niebieskimi kosmitami. Git. Scenariusz ten się nie sprawdził, producenci na siłę wcisnęli nam do gardeł silnik CryEngine 3, Nowy Jork i niewiadomo skąd pojawiających się, czerwonych kosmitów (komuniści?). Już od starożytności, odnoszono się z szacunkiem do liczb. 1 – wiadomo, jedność, pierwszeństwo, władzę 3 – stabilizacja, harmonia, idealność, 10 – również podkreśla jeszcze większą idealność, ale Crysis bez cyferki, potem sequel z przydomkiem Warhead, a następnie podstawowy tytuł z dwójeczką. Gdzie tu miejsce na ład, harmonię i porządek? Zapewne liczyła się kasa, zapewne powstanie jeszcze kilka sequeli do dwójki, a może nawet trójka i jeszcze jakieś sequele? Przymnijmy, że gra będzie liczyć w ostateczności 6 egzemplarzy. Szóstka w starożytności, symbolizowała mało znaczące dla prestiżu wartości, w Biblii wiadomo, do czego nawiązuje, znajomy sumerolog mówi, że 6 to (jeszcze nie uzyskano zgody na publikację). Poprzestańmy jednak zawracać sobie głowę, takimi dyrdymałami i całą symboliką ukrytą w cyfrach, przecież to niezgodne z Nauczaniem Kościoła, aby tkwić w takich zabobonach. Jak wspominałem rozchodzi się o kasę, a gdzie pieniądze tam 6, bardzo często w trzykrotnej postaci. Weźmy kalkulator albo darujmy sobie, zabraknie skali na nim, ile kasy więcej w ten sposób wpadnie w kieszenie producentów. Nie ma co się rozdrabniać, skoro nawet producenci Harry'ego Pottera dzielą film, aby zarobić więcej kasy, to na tym świecie nic w dobie kapitalizmu, nie jest w stanie mnie zadziwić.

Dygresja autora:

Czy nie macie mnie dość, miałem pisać recenzję, a piszę takie głupoty, że głowa mała. Czy moje recenzje muszą być takie jak inne, nie pisze do CD-Action, czy portalu dla graczy, wszystko znajduje się na prywatnej stronie internetowej, więc jeśli nie publikuję niemoralnych rzeczy, mogę pisać wszystko w sposób zupełnie dowolny? Człowiek na co dzień, nie docenia tej wolności, bo jej ma pod dostatkiem. Gdyby czasy czerwonych flag, nie zostałyby obalone przez Bolka, napis w streszczeniu opisu mojej strony „Prywatna strona internetowa…”, musiałby być zmieniony na „Na użytek ludu pracującego strona internetowa…”. Tfu… Komuniści).

Dopatrzyłem się też spisku w grze - już wiem, dlaczego niebliscy kosmici, zostali z zastąpieni czerwonymi komunistami. Zamierzam stworzyć jakiś podrobiony dokument i opublikować wszystko na WikiLeaks. Nie będę jednak tak dumny, jak paw, publikując wszystko na międzynarodowej witrynie. Specjalnie, tylko dla was, na undergroundowej stronie, publikuję przed wami cały polityczny spisek zaistniały w Crysisie 2.

Druga Dygresja autora:

Dawno, dawno temu, gdy wyszedł sequel Crysisa, zniesmaczona burżuazja w parlamencie Unii Europejskiej, ze stanowczą złością, uderzyła pięścią w stół, ze zdenerwowania. Jak to możliwe, że bez naszej zgody producent gry, znajdujący się na terenie UE, w drugiej grze, pozwala graczom strzelać do kosmitów koloru niebieskiego. Przecież to sabotaż! Strzelać do kosmitów koloru niebieskiego, koloru niebieskiego, który chwalebnie spoczywa na fladze UE. Szybko wydać rozporządzenie, aby coś z tym zrobili. Cofnijcie firmie dopłaty, które są przyznane ze środków unijnych, oznaczcie grę PEGI +66 wyślijcie im Tuska z Polski, aby podniósł im podatek na gry jeśli się nie dostosują. Oczywiście studio zdecydowało zmienić klimat gry i niebieskich kosmitów, zastąpiono czerwonymi kosmitami, symbolizujących nieistniejący już komunistyczny system. Do komunistów.

Nie jesteście ciekawi, jak wyglądałaby ta wiadomość, gdyby Wałęsa nie przeskoczył płotu i NRD i RFN trwałoby do tej pory? Bardzo podobnie, tylko zapewne kolory użyte w grze byłyby zastosowane na odwrót:

Dawno, dawno temu, gdy wyszedł sequel Crysisa, zniesmaczeni towarzysze Ludu Pracującego ZSRR, ze stanowczą złością uderzyli pięścią w stół, ze zdenerwowania. Jak to możliwe, że bez naszej zgody producent gry, znajdujący się na terenie państw Przyjaźni Radzieckiej, w drugiej grze, pozwala graczom strzelać do kosmitów koloru czerwonego? Przecież to propaganda! Strzelać do kosmitów koloru czerwonego, koloru czerwonego, który chwalebnie spoczywa na sztandarze ZSRR. Szybko wydać rozporządzenie, aby coś z tym zrobili. Wyślijcie KGB i spalcie studio, bez pozostawienia jakichkolwiek śladów. Crysis 2, nigdy nie ujrzał światła dziennego.

Zupełnie nie wiem, co się stało, iż kosmici siejący lodowate spustoszenie w przeciągu trzech lat, stali się czerwoni i nabrali zupełnie różnych cech i kształtów w Crysisie 2. Tym bardziej, że przypominali oni stworzenia z filmu Wojna Światów. O czym wspomnę za niebawem. Mój pierwszy kontakt z grą, miał miejsce w sklepie komputerowym, gdzie zawsze zamawiam gry. O rany… już jest… Jeszcze chwila, a pudełko z Crysisem, wyląduje w moich łapskach. Mam, ale co jest. Jakość plastiku z pudełka, jakaś słaba. Można spokojnie naciskać pudełko i ono wgina się do środka. W zafoliowaniu pudełka, nie dopatrzyłem się miejsca, gdzie należałoby właściwie rozpieczętować grę. Dopiero zębami, udało mi się przebić przez folię. Instrukcja i płyta. Monotonia, którą coraz częściej napotykam podczas kupna nowej gry. W domu szybko instaluję grę i myślę, że będę grał, ale nie. Do pobrania jeszcze są jakieś łatki, a gdy one się ściągały, to na pudełku w międzyczasie wyczytałem, że aby pograć, trzeba mieć stałe łącze internetowe. A co jeśli ktoś, kiedyś gdzieś zrobi zamach na tę między światową autostradę megabajtów? Nawet w obliczu apokalipsy sieciowej, nie będę mógł pograć w Crysisa i GTA IV, bowiem wtedy muszę łączyć się z netem. Paranoja. Połączenie z netem jest, po co się będę martwił na zaś. Menu gry, podobne jak we wcześniejszych częściach, ale przeszło całkowity lifting wzbogacony o przepiękna muzykę, jedyną rzecz, do jakiej się nie przyczepię recenzując grę. Nie jestem melomanem, ale gdyby przyszło mi grać w Crysisa bez włączonych głośników, to zaniechałbym w ogóle w niego grać. To ona nastraja i nie pozwala odejść od monitora na siku bez podgłośnienia dźwięku. Kwestie dialogowe w grze, wyglądają jednak dość słabo pomimo pełnego dubbingu. Najbardziej drażniło mnie to, że głos bohaterów, nie zgrywał się z mimiką postaci. Powołując się na uwagę redaktorów CDA popieram, że prof. Gould miał wyglądać jak zapalony naukowiec, dla porównania zaprezentuję sylwetkę Dr Emmett Brown`a z Powrót do przyszłości - Back to the Future (1985). Dubbing jednak z niego zrobił idiotę i owy idiota, prowadzi nas przez początek gry. Fabuła w miejscu stać nie może, więc gdy obcykamy, o co chodzi, splot wydarzeń sprawia, że przechodzimy w dowodzenie gościa, który ma władzę nad siłami zbrojnymi przeciwko obcym. Finalnie gość okazuje się człowiekiem spoczywającym w kapsule, która utrzymuje go przy życiu i pozwala w ten okrutny sposób egzystować dość prymitywnie. Chyba ktoś od kogoś zerżnął ten pomysł, bo w Falloucie: Nev Vegas osoba pana Housa, wyglądała identycznie. Tu chcę jeszcze zaznaczyć, że Crysis jest zbieraniną pomysłów, które miały już miejsce w bliższej lub dalszej przeszłości. Skopiowanie pomysłu z Fallouta, to pryszcz. Atak plagi obcych, pomieszany z zarazą, to motyw wiodący gry Prototype, przy której klimatycznie Crysis może się schować. Kosmici wydobywający się spod ziemi… Nie no tylko dać w mordę producentom, za obrazę najlepszego jak dla mnie filmu istniejącego na ziemi - Wojny Światów - War of the Worlds (2005), a do tego jeszcze trójnogi i ich przerażający dźwięk. Ręce opadają. Jeśli chodzi o granie, to fizyka nie zawodzi technicznie. Postać porusza się swobodnie i nie stwarza problemów np. ze sterowaniem. Obsługa nanoskafandra, została uproszczona. Możemy zapomnieć o wciskaniu środkowego przycisku myszy, ukrytego w rolce. Wciskając Q - włączamy pancerz, E - maskowanie, sprint załącza się z biegiem, super skok po przytrzymaniu Spacji. Możemy też zmodernizować kombinezon za punkty, które zdobyliśmy w grze, te natomiast można zbierać pod postacią pyłu, które pojawiają się, gdy rozwalimy obcego. To zupełna nowość, ponieważ przemierzając linowe lokacje, możemy się znudzić ciągłym chodzeniem na przód i naciskaniem spustu. Czasem więc, można wrócić w miejsce unicestwienia kosmity i tracimy wtedy kilka sekund z życia na zabawę w zbieranie punktów. Lokacje, jak wspominałem, są proste i zazwyczaj przemierzamy je cisnąc cały czas do przodu, czasami jednak są ukryte przejścia, więc nie zaszkodzi się również rozglądać. Lokacje można przemierzać też w różny sposób np. w ukryciu, eliminując przeciwników, jako snajper, bawiąc się w Rambo. Czasu w pojazdach spędzimy niewiele - uwaga na fotoradary, możemy zapłacić mandat, poważnie. Każda lokacja ma rozsiane elementy w różnych miejscach do kolekcjonowania. Jak Ci się coś pod rękę przez przypadek nie nawinie, to na próżno szukanie. Nie wiem, czy wpływa to jakoś na rozgrywkę, ale w ten sposób odblokowujemy bajery w menu. Sam grając w C2, bawiłem się bardzo dobrze, przy karcie graficznej ze średniej półki, gra chodziła płynnie nawet na ekstremalnych ustawieniach. Jednak, gdy chciałem nagrać swoją rozgrywkę, płynności nie było żadnej.

Panel boczny

Promowani

 

 

 

EXPLORATION RUINS

 

Facebook


Kontakt: pawelet@wp.pl